Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cnoty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cnoty. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 czerwca 2018

Co dalej….? Nie o piłce (albo niewiele).

Od bardzo długiego czasu nie było wpisu na moim blogu. Nie stało się to bez przyczyny. Nie było to po prostu lenistwo, ale kilka, zazębiających się, spraw.


Podstawową przeszkodą była ogromna zmiana w moim życiu rodzinnym. Mianowice 28 marca na świat przyszedł nasz trzeci syn - Jeremiasz Franciszek. Pojawienie się każdego dziecka wprowadza element chaosu. Nie inaczej jest tym razem. Stąd nie miałem, nie tyle czasu, ale i tematów do pisania - bo całkowicie pochłonęło mnie życie rodzinne. 
Dziś wreszcie zaczynam wakacje. Tak! Wbrew temu co się powszechnie sądzi, nauczyciele nie zaczynają wakacji wraz z zakończeniem roku szkolnego - mają przeróżne obowiązki także wtedy, kiedy ich uczniowe są już na obozach czy innych wyjazdach. Dlatego mogę podzielić się kilkoma myślami.
Piszę te słowa w trakcie „meczu o honor” naszej reprezentacji w piłce kopanej i… nic więcej nie napiszę. Szkoda słów.
Co dalszych losów bloga. Mam, jak to się mówi, lekkiego doła. Zasięg nie jest oszałamiający - od dwudziestu kilku osób do kilkudziesięciu. Kilka starszych wpisów cały czas cieszy się popularnością. Ale nie to jest najważniejsze. Powodem największej zgryzoty jest to, że tak na prawdę nie ma o czym pisać. Moje „Wycie” jest „głosem wołającego na puszczy” i nie byłoby w tym nic zdrożnego, bo „gentelmani zajmują się tylko przegranymi sprawami”. Jednak jeśli ci, którzy powinni, w pierwszej kolejności, zajmować się pewnymi sprawami mają to „w nosie”, to cóż ja - mały trybik w machinie? Odechciewa się, kiedy człowiek widzi policjantów nie reagujących na łamanie przepisów drogowych, albo samych je przekraczających. Dopada zniechęcenie kiedy nauczyciele skupiają się na „odwaleniu” roboty zamiast rozwijaniu pasji. Powtarza się za niegdysiejszymi punkami „no future” kiedy rodzice dbają, przede wszystkim, o dobre samopoczucie swych dzieci a nie o kształtowanie ich charakteru i moralności. Traci się motywację kiedy człowiek patrzy na największą imprezę sportową i widzi jak wygrana i przegrana nie jest związana z tylko z umiejętnościami sportowymi, ale opiera się na ciągłym oszukiwaniu i próbach przekraczania przepisów przy braku konsekwencji ze strony sędziów. Etc. etc.
Dlatego nie oczekuj, Drogi Czytelniku, że moje wpisy na blogu będą się pojawiały często. Jeśli uzna, że coś jest warte opisania i podzielnia się - to tak się stanie. Na pewno jednak nie będą to wpisy regularne. Będę się starał także poszukiwać więcej pozytywów niż negatywów. Zobaczymy jak mi pójdzie.

czwartek, 5 kwietnia 2018

W poszukiwaniu męskości

Oczekując kolejnego syna, mając już dwóch w wieku szkolnym, widząc swą przyprószoną siwizną głowę, dostrzegając dookoła coraz bardziej zniewieściałych męższczyzny, zacząłem coraz mocniej zastawiać się nad tym, czym jest męskość i jak ją przekazać moim dzieciom?


Wydaje się, że okres Wielkiego Postu jest bardzo dobrym momentem na poszukiwanie odpowiedzi na ważne pytania. Ale mimo to, że Post się skończył nie znajdowałem odpowiedzi. 
Wiem na pewno, czym męskość nie jest, a co niektórzy mylą z tą postawą. Nie jest chamstwem, cwaniactwem (zwłaszcza na ulicach), wulgarnością, brutalnością. Te zachowania są zaprzeczeniem męskości, są barbarzyństwem. 
Wreszcie przyszło olśnienie, a tak na prawdę, fragment jakiegoś wykładu, spotkania obejrzany w TV. I tam właśnie usłyszałem czym jest męskość. Prowadzący stwierdził, że kiedy krzyczy się na dzieci, to obnaża naszą słabość i bezsilność. Nie ma to nic wspólnego z bezstresowym wychowaniem! Mężczyzna powinien być stanowczy ale łagodny. Wymagający ale kochający. 
Okazuje się, że męskość jest niczym innym jak rycerskością. Tym ideałem faceta, który realizował w praktyce osiem cnót:
  • Życie w prawdzie
  • Wiarę
  • Żal za grzechy
  • Dawanie dowodów pokory
  • Miłowanie sprawiedliwości
  • Bycie Miłosiernym
  • Bycie szczerym i wielkodusznym
  • Znoszenie prześladowań
To jest właśnie to, czym prawdziwy facet powinien żyć. A przynajmniej się starać. 

Teraz, panowie, przed nami kolejne, trudniejsze, zadanie. Przekazać te zasady naszym synom. Nie tylko puste słowa. Trzeba je napełnić treścią. Może ktoś ma pomysł jak?