wtorek, 11 października 2011

Wybory 2011


Chyba nadszedł czas, żeby pokusić się o podsumowanie tegorocznych wyborów.

Zwycięstwo PO nie jest dla mnie zaskoczeniem - spodziewałem się tego z kilku powodów. Media, które zamiast patrzeć władzy na ręce i informować odbiorców o wszystkich działaniach rządu i opozycji, stały się stroną w sporze politycznym. Jednak to mniejszy problem. Większym jest kult św. Spokoja i bezrefleksyjność głosujących. Platforma jest bowiem, dla dużej części ludzi, gwarantem spokoju – bez wojen zewnętrznych, bez wojen wewnętrznych, bez reform. To nic, że kryzys państwa będzie się pogłębiał – nasza mała stabilizacja jest ważniejsza. Uwydatniają się też braki w edukacji humanistycznej (tak, tak zwolennicy specjalizacji i tzw. umysłów ścisłych), zwłaszcza historycznej i filozoficznej. Wyborcy po prostu nie kojarzą problemów na kolei, wzrostu długu publicznego (a tu to w ogóle inna bajka – ludzie nie tracąc nic ze swej kasy nie rozumieją o co z tym długiem chodzi), niezabudowanych autostrad, najdroższych i najgorszych w Europie stadionów, drogiej benzyny, podwyżki VAT etc. z rządami PO.
Innym problemem jest brak alternatywy. PSL ma swój stały elektorat w granicach 8% i nowego nie umie, a wydaje się, że nawet nie chce szukać. Bycie „przystawką” jest bardzo intratne, a jak partia zrobi się większa to trzeba będzie więcej stanowisk do obsadzenia, a tych jest jednak ograniczona liczba. SLD wyraźnie zniżkuje – i dobrze! To partia, która chwieje się między libertynizmem światopoglądowym, nie dopuszczając ostatecznie do jego dominacji, a betonem PZPRowskim, który w sferze obyczajowej jest jednak konserwatywny.  No, przynajmniej oficjalnie. To lawirowanie miedzy elektoratem komunistycznym poszukującym wsparcia socjalnego, a elektoratem złożonym z uwłaszczonej nomenklatury spowodował odpływ wyborców do Ruchu Poparcia Palikowa.
Największą niespodzianką jest właśnie ten ostatni. Część Polaków mając wybór między bezideowymi łżeliberałami z PO a bogoojczyźnianymi i socjalnymi PiSiorami, przedstawianymi przez media jak oszołomy chcące wprowadzić państwo policyjne wybrali trzecią siłę. Dlaczego nie PSL i SLD już wspomniałem, ale dlaczego to RPP wyrósł na trzecią siłę a nie np. PJN czy Nowa Prawica? To proste, i mój szlachetny imiennik Rafał Ziemkiewicz pisał o tym już dawno – Polacy się degenerują moralnie. Kościół jest słaby, wyniki nauczania katechezy w szkołach żadne – nie ma autorytetów, które by były jednoznaczne, a na dodatek nie nosiły znamion rzeczywistego oszołomstwa.
Niezdecydowani nie poszli na wybory w ogóle, a zniechęceni PO oraz SLD poszli do Palikowa. Z moich rozmów ze znajomymi i rodziną wyłania się też obraz wyborcy Palikowa. Bo to właśnie wyborca Palikowa, a nie Ruchu Poparcia – duża część nie wiedziała nawet kim są przedstawiciele Ruchu na listach, a w Gdyni np. był to znany działacz homoseksualny Robert Biedroń, który, zresztą, dostał się do sejmu. Te dziesięć procent, które otrzymał RPP to wyraz niezadowolenia z rządów poprzedników, ale i wyraz degręgolady, o czym już wspominałem – mas młodych głosowała za wolnymi konopiami i przeciw Kościołowi. Wbrew pozorom retoryka antyklerykalna znajduje dziś ogromny posłuch w – niby – katolickiej Polsce, co można było zobaczyć na Krakowskim Przedmieściu.
Na deser zostawiłem sobie PiS. I tu pozwolę sobie na małą, osobistą dygresję - niestety w moim okręgu nie zarejestrowano Komitetu Wyborczego Prawica, który jest moim poglądom najbliższy. Zagłosowałem więc na kandydata (nie partię), którego znam i wiem, że jest uczciwy i praworządny - Pana Piotra Stanke. Niestety nie wszedł on do sejmu, a szkoda - takich ludzi nam trzeba. Chcąc-niechcąc był to więc i mój wybór. PiS przegrywa nie tylko przez media, które są jej nieprzychylne. Tak, to też jest problem, ale tego nie da się zmienić bez zdobycia władzy, a jęcząc i płacząc, z tego powodu, nie przekona się nieprzekonanych. Problem Prawa i Sprawiedliwości jest głębszy i członkowie tej partii powinni się z nim na serio zmierzyć. Jakie szanse ma dziś Partia wodzowska w stylu Kaczyńskiego? PO również jest partią wodzowską, jednak nie rzuca to się tak w oczy. Jakie szanse ma Pis z Kaczyńskim na czele. Jest to postać wybitna i z dużymi zasługami, jednak gafy, które popełnia są czasem dość istotne – vide: spraw Merkel – chlapniecie w książce i brak wyjaśnień później, a nawet więcej – atak na dopytujących się dziennikarzy. Kaczyński, chcąc wygrać musi podjąć rozmowy z innymi grupami prawicy – od Jurkowców po PJN. Ponadto PiS powinien, w moim przekonaniu, stać się bardziej ruchem społecznym działającym oddolnie, a nie partią w najgorszym tego słowa znaczeniu, która przywozi delegatów „w teczkach”. Wydaje się też, że w dzisiejszych czasach – niestety – żeby wygrać, trzeba dostosować przekaz do odbiorcy. Polacy en masse  mają już dość (nad czym ubolewam) patriotyzmu i Smoleńska, interesuje ich normalne, spokojne życie – przysłowiowe grillowanie. I o tym trzeba mówić, żeby zdobyć władzę, natomiast działania porządkujące państwo podejmować raczej w ciszy gabinetów po jej zdobyciu. Błędem, bowiem, było, kiedy PiS mając władzę, skupiał się na reformach strukturalnych ale niewiele wnoszących w życie pojedynczych obywateli i na dodatek się tym chwalił. Jeśli wszyscy żyją z kombinowania, to nie podoba im się ktoś kto to ściga. Lepiej było zlikwidować przyczyny – czyli złe prawo, dające możliwość matactwa, zamiast tworzyć dodatkowe urzędy, które, nota bene, wykorzystuje obecna władza aby inwigilować obywateli. W każdym razie na dzień dzisiejszy Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na przekroczenie 30% dopóki nie przeprowadzi wewnętrznej dyskusji i reformy, otwierając się na szerokie spektrum poglądów wewnątrzpartyjnych, oczywiście w pewnych ramach.
Podsumowując, tegoroczne wybory ujawniły niezwykła silę przebicia PO, zmęczenie wyborców SLD i przerzucenie głosów na RPP co świadczy o odchodzeniu społeczeństwa polskiego od konserwatyzmu na rzecz zapateryzmu oraz stały elektorat PiS w granicach 30%.
Wydaje się, że Platforma nie zawrze koalicji z RPP - byłby to koalicjant kłopotliwy i wymagający, a na to wyznawcy św. Spokoja nie pójdą. Czeka wiec nas "powtórka z rozrywki" w postaci koalicji PO - PSL. Mam tylko nadzieję, że choć niektórych ministrów uda się wymienić....