Chyba nadszedł czas, żeby pokusić się o podsumowanie
tegorocznych wyborów.
Zwycięstwo PO nie jest dla mnie zaskoczeniem - spodziewałem
się tego z kilku powodów. Media, które zamiast patrzeć władzy na ręce i
informować odbiorców o wszystkich działaniach rządu i opozycji, stały się
stroną w sporze politycznym. Jednak to mniejszy problem. Większym jest kult św.
Spokoja i bezrefleksyjność głosujących. Platforma jest bowiem, dla dużej części
ludzi, gwarantem spokoju – bez wojen zewnętrznych, bez wojen wewnętrznych, bez
reform. To nic, że kryzys państwa będzie się pogłębiał – nasza mała
stabilizacja jest ważniejsza. Uwydatniają się też braki w edukacji
humanistycznej (tak, tak zwolennicy specjalizacji i tzw. umysłów ścisłych),
zwłaszcza historycznej i filozoficznej. Wyborcy po prostu nie kojarzą problemów
na kolei, wzrostu długu publicznego (a tu to w ogóle inna bajka – ludzie nie
tracąc nic ze swej kasy nie rozumieją o co z tym długiem chodzi),
niezabudowanych autostrad, najdroższych i najgorszych w Europie stadionów,
drogiej benzyny, podwyżki VAT etc. z rządami PO.
Innym problemem jest brak alternatywy. PSL ma swój stały
elektorat w granicach 8% i nowego nie umie, a wydaje się, że nawet nie chce
szukać. Bycie „przystawką” jest bardzo intratne, a jak partia zrobi się większa
to trzeba będzie więcej stanowisk do obsadzenia, a tych jest jednak ograniczona
liczba. SLD wyraźnie zniżkuje – i dobrze! To partia, która chwieje się między
libertynizmem światopoglądowym, nie dopuszczając ostatecznie do jego dominacji,
a betonem PZPRowskim, który w sferze obyczajowej jest jednak
konserwatywny. No, przynajmniej
oficjalnie. To lawirowanie miedzy elektoratem komunistycznym poszukującym wsparcia
socjalnego, a elektoratem złożonym z uwłaszczonej nomenklatury spowodował
odpływ wyborców do Ruchu Poparcia Palikowa.
Największą niespodzianką jest właśnie ten ostatni. Część
Polaków mając wybór między bezideowymi łżeliberałami z PO a bogoojczyźnianymi i
socjalnymi PiSiorami, przedstawianymi przez media jak oszołomy chcące wprowadzić
państwo policyjne wybrali trzecią siłę. Dlaczego nie PSL i SLD już wspomniałem,
ale dlaczego to RPP wyrósł na trzecią siłę a nie np. PJN czy Nowa Prawica? To
proste, i mój szlachetny imiennik Rafał Ziemkiewicz pisał o tym już dawno –
Polacy się degenerują moralnie. Kościół jest słaby, wyniki nauczania katechezy
w szkołach żadne – nie ma autorytetów, które by były jednoznaczne, a na dodatek
nie nosiły znamion rzeczywistego oszołomstwa.
Niezdecydowani nie poszli na wybory w ogóle, a zniechęceni
PO oraz SLD poszli do Palikowa. Z moich rozmów ze znajomymi i rodziną wyłania
się też obraz wyborcy Palikowa. Bo to właśnie wyborca Palikowa, a nie Ruchu
Poparcia – duża część nie wiedziała nawet kim są przedstawiciele Ruchu na
listach, a w Gdyni np. był to znany działacz homoseksualny Robert Biedroń,
który, zresztą, dostał się do sejmu. Te dziesięć procent, które otrzymał RPP to
wyraz niezadowolenia z rządów poprzedników, ale i wyraz degręgolady, o czym już
wspominałem – mas młodych głosowała za wolnymi konopiami i przeciw Kościołowi.
Wbrew pozorom retoryka antyklerykalna znajduje dziś ogromny posłuch w – niby –
katolickiej Polsce, co można było zobaczyć na Krakowskim Przedmieściu.
Na deser zostawiłem sobie PiS. I tu pozwolę sobie na małą, osobistą dygresję - niestety w moim okręgu nie zarejestrowano Komitetu Wyborczego Prawica, który jest moim poglądom najbliższy. Zagłosowałem więc na kandydata (nie partię), którego znam i wiem, że jest uczciwy i praworządny - Pana Piotra Stanke. Niestety nie wszedł on do sejmu, a szkoda - takich ludzi nam trzeba. Chcąc-niechcąc był to więc i mój wybór. PiS przegrywa nie tylko przez media, które są jej nieprzychylne. Tak, to też jest
problem, ale tego nie da się zmienić bez zdobycia władzy, a jęcząc i płacząc, z
tego powodu, nie przekona się nieprzekonanych. Problem Prawa i Sprawiedliwości
jest głębszy i członkowie tej partii powinni się z nim na serio zmierzyć. Jakie
szanse ma dziś Partia wodzowska w stylu Kaczyńskiego? PO również jest partią
wodzowską, jednak nie rzuca to się tak w oczy. Jakie szanse ma Pis z Kaczyńskim
na czele. Jest to postać wybitna i z dużymi zasługami, jednak gafy, które
popełnia są czasem dość istotne – vide: spraw Merkel – chlapniecie w książce i
brak wyjaśnień później, a nawet więcej – atak na dopytujących się dziennikarzy.
Kaczyński, chcąc wygrać musi podjąć rozmowy z innymi grupami prawicy – od
Jurkowców po PJN. Ponadto PiS powinien, w moim przekonaniu, stać się bardziej
ruchem społecznym działającym oddolnie, a nie partią w najgorszym tego słowa
znaczeniu, która przywozi delegatów „w teczkach”. Wydaje się też, że w
dzisiejszych czasach – niestety – żeby wygrać, trzeba dostosować przekaz do
odbiorcy. Polacy en masse mają już dość
(nad czym ubolewam) patriotyzmu i Smoleńska, interesuje ich normalne, spokojne
życie – przysłowiowe grillowanie. I o tym trzeba mówić, żeby zdobyć władzę,
natomiast działania porządkujące państwo podejmować raczej w ciszy gabinetów po
jej zdobyciu. Błędem, bowiem, było, kiedy PiS mając władzę, skupiał się na reformach
strukturalnych ale niewiele wnoszących w życie pojedynczych obywateli i na
dodatek się tym chwalił. Jeśli wszyscy żyją z kombinowania, to nie podoba im
się ktoś kto to ściga. Lepiej było zlikwidować przyczyny – czyli złe prawo,
dające możliwość matactwa, zamiast tworzyć dodatkowe urzędy, które, nota bene,
wykorzystuje obecna władza aby inwigilować obywateli. W każdym razie na dzień
dzisiejszy Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na przekroczenie 30% dopóki nie
przeprowadzi wewnętrznej dyskusji i reformy, otwierając się na szerokie
spektrum poglądów wewnątrzpartyjnych, oczywiście w pewnych ramach.
Podsumowując, tegoroczne wybory ujawniły niezwykła silę
przebicia PO, zmęczenie wyborców SLD i przerzucenie głosów na RPP co świadczy o
odchodzeniu społeczeństwa polskiego od konserwatyzmu na rzecz zapateryzmu oraz
stały elektorat PiS w granicach 30%.
Wydaje się, że Platforma nie zawrze koalicji z RPP - byłby to koalicjant kłopotliwy i wymagający, a na to wyznawcy św. Spokoja nie pójdą. Czeka wiec nas "powtórka z rozrywki" w postaci koalicji PO - PSL. Mam tylko nadzieję, że choć niektórych ministrów uda się wymienić....