piątek, 24 listopada 2017

(12/50) W. Drewniak, Historia bez cenzury

Świetna lektura dla nastolatka, który chce poznać historię. Albo trochę ciekawostek z historii. I nie widział kanału na YouTube.


Jednak dla kogoś, takiego jak niżej podpisany (albo wyżej) czyli ja to nic nadzwyczajnego. Jeśli bowiem ktoś ma do czynienia z historią na codzień, a czasem nawet na conoc, to niczego odkrywczego do - fenomenalnego, skądinąd, Wojtka Drewniaka się nie dowie. Ale czego się spodziewać po dziełku mającym popularyzować moją ukochaną naukę (sorry fizyko!).
Jednak jeśli ktoś historii liznął był w gimnazjum (lub w przypadku osób bardziej wiekowych w podstawówce) i chce się rozerwać, a przy okazji czegoś dowiedzieć - to polecam całym sercem. 
Jednak na dwie rzeczy musze zwrócić uwagę, bo może z tych kilkunastu wejść na mojego bloga, dwa to osoby nie z rodziny, i czegoś się dowiedzą. Otóż nie podzielam zachwytu Autora Historii bez cenzury nad Piłsudskim (bliższa mi jednak ocena autorstwa mojego imiennika o inicjałach RAZ). Po drugie drażni wielce maniera pisania „jakby się mówiło”. To jednak inny sposób wyrażania myśli, a ja czytając książkę, cały czas słyszałem charakterystyczny tembr głosu Wojtka Drewniaka. Bo tak jest ona napisana, i jeśli ktoś jest przyzwyczajony do języka literackiego a nie „mówionego”, będzie miała momentami zgrzyt w myślach.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz