No cóż, nazwisko mówi samo za siebie..
Klasyczny kryminał wybitnej pisarki. Bez detektywa Poirota ale za to z dość zawiłą intrygą. Czyta się jak wszystko Christie - szybko i z zaciekawieniem. Dom, w którym umiera senior rodu. Mieszka z nim wielopokoleniowa rodzina. Żadnych wrogów. Kto więc zabił? Ale najpierw - czy na pewno zabił? Głównym bohaterem jest narzeczony jednej z wnuczek denata. Tenże (narzeczony, nie denat), którego ojciec jest szefem policji pomaga rozwikłać zagadkę.
Podczas śledztwa wychodzą na jaw najbardziej skrywane tajemnice niezwykłej rodziny. I coraz bardziej zaciemnia się obraz rzekomej szczęśliwości.
Finał jest dość zaskakujący choć, dla wprawnego czytelnika, od pewnego momentu, jasne staje się kto jest zabójcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz